Best Hunters Custom Shop: Armalite Eagle Arms

21-01-2019

Kiedyś rozmawiałem ze snajperem Gromu o pistoletach. Przekonywał mnie, że broń powinna być prosta, tania, łatwa do zastąpienia i nie możemy się do niej przywiązywać. Jest to, bez wątpliwości, punkt widzenia użytkownika traktującego broń tak, jak mechanik postrzega swoje kombinerki. Oczywiście opinia snajpera będzie już inna, kiedy poruszymy temat jego karabinu dalekiego zasięgu... ale też nie będzie radykalnie inna. Wynika to z procedur szkoleniowych i standaryzacji. Inaczej problem postrzega użytkownik cywilny, kupujący za własne pieniądze swój pierwszy, czy nawet dwunasty karabin.

Nie do końca rozumiem i staram się nie używać określenia „broń budżetowa”, czy nawet szerzej „towar budżetowy”. Zawsze mamy jakiś budżet, który z większym lub mniejszym marginesem tolerancji przeznaczamy na (w miarę możliwości) zdefiniowany produkt. Nawet wtedy, kiedy nasz potencjał finansowy jest praktycznie nieograniczony... Staramy się nie wydawać więcej, niż to, co uważamy za sensowne i racjonalnie uzasadnione. Szczególnie dotyczy to broni, chociaż i w tym obszarze zdarzają się zakupy emocjonalne, które najczęściej obejmują kolekcjonerską broń historyczną i szczególne egzemplarze broni myśliwskiej.

Przejdźmy do rzeczy. Armalite proponuje nam linię karabinów typu AR pod marką handlową Eagle Arms. Teoretycznie Eagle Arms jest oddzielną firmą, która kiedyś należała do Amalite, później usamodzielniła się i teraz wróciła. Armalite bierze odpowiedzialność za swój towar, a jest producentem, który o aerach wie wszystko – sam je wprowadził na rynek (określenie AR pochodzi od nazwy Armalite). Jest to ważne, ponieważ obecnie sporo firm próbuje robić „swoje” aery w oparciu o części i zespoły pochodzące z różnych, lepszych lub nieco gorszych źródeł. Nie są to produkcje wielkoseryjne, a weryfikację ich jakości często biorą na siebie użytkownicy. Sygnatura Armalite jest cenna, a firma potrafi dbać o swój wizerunek i w ostatecznym rozliczeniu – biznes.

Mamy do wyboru cztery Eagle Arms M 15. To typowe M 4 w podobnej, bardzo dobrej cenie. Upper i lower są identyczne, wykonane starannie na maszynach CNC ze stopu aluminium 7075 wg rygorystycznej specyfikacji militarnej. Mają taki sam (dość twardy) zespół spustu pracujący w standardowy, wojskowy sposób; typową, wysoką muszkę zintegrowaną z blokiem gazowym i szynę picatinny umożliwiającą postawienie dowolnej optyki. Jeśli wszystko jest zgodne ze standardem i typowe, podobne do innych M 4, to w czym tkwi różnica? W znalezieniu delikatnego kompromisu pomiędzy technologią i procesami produkcji, a kosztami i ceną, którą ostatecznie musimy zapłacić.

Biorąc do ręki karabin AR warto zwrócić uwagę nawet nie na precyzję wykonania szkieletów (wszyscy używają maszyn CNC), a na to, co znajdziemy w środku i jak te drobiazgi są robione. Zapunktowanie śrub suwadła – można to zrobić punktakiem i młotkiem, można na przyrządzie... Pasowanie zamka w suwadle. Pierścienie uszczelniające komorę gazową. Rygle zamkowe – krytyczne miejsce każdego aera. Komora nabojowa, itd... Jeśli to jest w Eagle Arms dobre, to gdzie oszczędności i skąd cena? Np. w wykończeniu powierzchni. Zespół suwadła nie jest polerowany, jest dość surowy – musi się dotrzeć w komorze zamkowej. Zespół sprężyny oporowrotnej z najprostszym mechanizmem bezwładnikowym – będzie trochę zgrzytał przy uchu... Czasami znajdziemy ślady narzędzia tam, gdzie można by ich uniknąć... Być może lufa... I to wszystko. Jest to karabin do ciężkiej pracy, którego nie musimy oszczędzać. Strzela, robi to dobrze i lubi to robić...

 

W Best Hunters Custom Shop mamy cztery Eagle Arms, Czym się różnią i który wybrać?

Wersja podstawowa EA M 15 jest goła, bez przeziernika i ma podstawowy, klasyczny handguard M 4, standardową kolbę i chwyt pistoletowy. Jest to model wyjściowy, może nam wystarczyć (po zamocowaniu czegoś na szynie picatinny) lub możemy go rozbudować sami.

POLARIS został wyposażony w kompletny zestaw Magpul ze szkieletową kolbą CTR i łoże z szeroką podstawą z systemem M-LOK – znany i ceniony przez strzelców. Na szynie znajdziemy przeziernik MBUS.

RONIN – węższe łoże z systemem KeyMOD, dość masywna kolba z wygodną regulacją, prosty chwyt pistoletowy, a wszystko zaprojektowane przez BCM z mocną, agresywną fakturą przeciwślizgową. Przeziernik MBUS.

LEGION – najciekawszy (moim zdaniem) ze względu na wyposażenie MFT (Mission First Tactical), znane i opisane już przy okazji AR Stag Arms Minimalist. Świetna kolba Battlelink w układzie L, doskonale użebrowana, sześciopozycyjna, z gumową nakładką na podgiętej stopie. Część policzkowa jest natomiast szeroka i wygodna. Polimerowy handguard Tekko jest lekko prostokątny w przekroju, ułatwiając orientowanie broni. Wyposażony z czterech stron w system M-LOK i jedno gniazdo QD po lewej. Ciekawy chwyt pistoletowy Engage MFT ma dodatkowo szczelny pojemnik na baterie. Jedyne wątpliwości budzi przeziernik, który nie jest najbardziej udanym produktem MFT. LEGION jest ciekawą propozycją ponieważ konsekwentnie podkreśla istotę karabinu M 4, który z założenia powinien być małą wersją pierwotnego M 16. Nie powinien być zbyt rozbudowany, musi mieć w najprostszej formie (np. kolba L) to, co jest potrzebne, gwarantując dobrą manewrowość i łatwość przenoszenia. LEGION z wyposażeniem MFT to ma.

Na zakończenie warto zwrócić uwagę na otwarty charakter programu platformy AR. Broń tego typu może być bardzo różna. Zarówno pod względem funkcjonalnym, jak i użytkowym. Dla porównania, standard AK jest zamknięty. Różnice mogą dotyczyć materiałów, jakości wykonania, a zmienić możemy jedynie parę rzeczy poprawiających ergonomię. Dyskusje o wyższości starego AK z Radomia nad współczesną produkcją bułgarską są niewątpliwie ciekawe i uzasadnione, ale nie dotyczą zdefiniowanego sposobu funkcjonowania i ograniczonego zastosowania AK. Z aerami jest zupełnie inaczej. Mamy ciągle powiększającą się ofertę różnej broni przeznaczonej do bardzo różnych zastosowań, pomimo że wyglądającą prawie identycznie...

MJM