Karabin JP LRP-07 308Win 14,5"

09-09-2019

Kiedyś, jeszcze w XX wieku, sławna na specyficznym rynku niemieckiej kinematografii, nasza rodaczka miała świetny slogan promocyjny – Danusia pokaże ci więcej. Stwierdzenie ze wszech miar uczciwe i prawdziwe. Danuta faktycznie miała co pokazać, a rzecz dotyczyła filmów, na miarę tamtych czasów,  bardzo swobodnych... Równie szczerym i prawdziwym zdaniem będzie JP LRP 07 w kalibrze .308 Winchester może więcej i może nam to pokazać.

Każda broń ma swoje przeznaczenie. Jest projektowana w rygorze spełnienia precyzyjnie zdefiniowanych warunków. Dotyczy to w równym stopniu broni sportowej, myśliwskiej i bojowej. Czasami zdarza się nam o tym zapomnieć, uważając, że karabin, z którego strzelamy zrobi wszystko, o co go poprosimy. Nie zrobi. Już dość dawno zauważono w sytuacji realnego pola walki bardzo istotny problem. Powstała luka w skutecznym zasięgu broni strzeleckiej pomiędzy AR 5,56 w rękach operatorów pozostających w kontakcie z przeciwnikiem, a snajperami operującymi na dalszych dystansach. Luka była spora. AR 5,56 pracował z wysiłkiem w sytuacjach krytycznych do 300 m. Snajperzy, po pierwsze musieli być, a po drugie zajmowali określone pozycje i siłą rzeczy patrzyli znacznie dalej. Brakowało kogoś z dobrą bronią strzelającą skutecznie w granicach 300-500, a czasami dużo dalej.

Powstały dwa rozwiązania.

Po pierwsze – do perfekcji dopracowano AR 15 i w ten sposób wyciśnięto więcej. Pisałem o tym przy okazji BCM MK 12 Special Purpose Rifle bazującego na ogólnej koncepcji SEAL Recon. Jednak dalej nie rozwiązało to kłopotu z balistyką końcową małego pocisku .223 Remington.

I po drugie – obudowano aerem nabój .308 Winchester, a nawet .338 Lapua Magnum, powracając w ten sposób do genezy stonerowskiego karabinu AR 10. W obu przypadkach zwiększono zasięg i po części skuteczność, przy zachowaniu ergonomii i manewrowości standardowego aera. .308 ma niewątpliwą przewagę efektywności pocisku w celu, ale okupioną większą masą broni i amunicji. W tym miejscu, jak zwykle, zaczynają się kompromisy.

Wracając do pierwszego akapitu. Czy JP LRP 07 .308 pokaże nam więcej? Tak, pokaże, w granicach racjonalnego sensu uwarunkowanego cechami użytkowymi karabinu taktycznego. JP jest doskonałym połączeniem perfekcyjnego Recce Rifles stworzonego na podstawie doświadczeń SEAL i potencjału uśpionego w naboju 7,62x51 mm NATO. Popatrzmy na tabelę amunicji Fiocchi Perfecta .308 Winchester 175 gr Sierra Match King Hollow Point Boat Tail. V0 800 m/s i energia 3629 J. Na 500 m V 520 m/s, a energia 1533 J. Teraz .223 Remington 77 gr. V0 860 m/s, energia 1845 J. Na 500 m V 500 m/s z energią 624 J. Opad jest zaskakująco podobny i w obu przypadkach trafienie wymaga pewnego doświadczenia. Istota tkwi w energii na 500 metrze – 1533 J i 624 J. Różnica jest duża, prawie trzykrotna dla pocisków o relatywnie dużej masie. Dla strzelca sportowego i jego tarczy nie ma to żadnego znaczenia. W sytuacji walki i balistyki końcowej w tkankach żywego organizmu – znaczenie ma olbrzymie...

Po to powstał JP w „dorosłym” kalibrze. Jaki jest? Ma w sobie wszystkie cechy JP z jego magią włącznie. Doskonale dostrojony, policzony i perfekcyjny we wszystkich drobiazgach. System automatyki oparty na suwadle Variable Mass Operating System (VMOS) z cichym, dopracowanym zespołem oporopowrotnym Silent Captured Spring (SCS). Począwszy od regulowanego bloku gazowego, przez VMOS do SCS, wszystkie elementy kinetyczne można dostosować do amunicji i ewentualnych urządzeń wytłumiających. Można osiągnąć pełną harmonię pracy, bez nadmiarowych efektów dynamicznych, z którymi spotykamy się w standardowych aerach.

Trzy rzeczy mogą zaskoczyć w pierwszej chwili, jeśli nie mieliśmy do czynienia z karabinami JP LRP 07 . Dwie mają racjonalne uzasadnienie – lufa 14,5” i składana rączka przeładowania przeniesiona na lewą stronę komory zamkowej. Trzecia – zachowany dopychacz naboju w komorze jest ukłonem w stronę tradycji i nawyków, pozostawionym na wyraźne żądanie operatorów jednostek specjalnych. Krótka lufa jest warunkiem koniecznym zapewniającym manewrowość broni. Jednocześnie, przy określonym zasięgu strzału jej długość nie ma większego wpływu na efektywność. Natomiast rączka przeładowania i bardzo ciekawe rozwiązanie sposobu jej funkcjonowania (niezależne od ruchu suwadła) pozwala bezkonfliktowo kontrolować cel w lunecie. Typowa rączka AR wymusza zmianę pozycji głowy i  w konsekwencji utratę kontaktu.

Kaliber .223 Remington jest fajny. Mały, szybki, sprawny i w miarę skuteczny. Jednak czasami chcemy strzelić naprawdę, poczuć strzał, niemalże widzieć tor lotu pocisku, jak trafia i co się dzieje z celem. Z zadumą patrzymy na tarczę oddaloną od nas o 800 metrów i zaczynamy liczyć... A potem chcemy sprawdzić, czy dobrze to wszystko skalkulowaliśmy. I chcemy sprawdzić, czy tym razem mieliśmy tę odrobinę szczęścia stanowiącą ulotny czynnik losowy każdego dalekiego strzału... Magia JP, to tak naprawdę nie magia ale doświadczenie Johna Paula, intelektualny wysiłek designerów i inżynierów firmy oraz nieprawdopodobna masa technologicznej perfekcji zawarta w kawałkach stali i stopów aluminium. Chociaż być może, czynnik magiczny jest w tym przypadku prawdopodobny.

MJM