KRISS Sphinx SDP Compact i Subcompact

04-04-2018

Pistolety SPHINX SDP Compact i Subcompact mają charakter wybitnie użytkowy, pomimo mylącego, znakomitego wykończenia powierzchni metalowych, czy jakości i pasowania tworzyw sztucznych. W sposób oczywisty Compact i Subcompact różnią się wielkością. Ale, co jest dość rzadko spotykane w projektowaniu broni, różnią się nie tylko lufą, chwytem i pojemnością magazynka ale są dostosowane do innego sposobu użytkowania. O ile Compact spełnia zadania prawie pełnowymiarowej broni, o tyle ergonomia SDP Subcompact została podporządkowana przenoszeniu i użyciu w sytuacji krytycznej – inna osłona spustu, inny kształt i bardziej agresywna faktura chwytu bez warstwy antypoślizgowej (kontakt z ubraniem), szczerbinka bez punktów... Compact jest kompromisem – subcompact jest zawsze świadomym wyborem.

 

 

KRISS USA Inc. produkuje w zasadzie trzy rodzaje broni: pistolety SPHINX, karabiny AR i swój sztandarowy pistolet-karabin – VECTOR, dzięki któremu firma stała się doskonale rozpoznawalna na wszystkich rynkach. Pistolety SPHINX są na razie dostępne w dwóch wersjach: compact i subcompact. W ramach compactów mamy kilka odmian różniących się kolorem, czy przystosowaniem do montażu tłumika.

 

Słyszałem opinię, że SPHINX jest „cezetką na sterydach”. Pozornie SPHINXA możemy uznać za prosty klon CZ P 07, ale niecałkiem... Sposób pracy układu ryglującego jest kompilacją CZ P 07 i CZ 75. Widocznie uznano, że tak jest lepiej.

Pistoletów czerpiących rozwiązania z CZ jest całkiem sporo i można nawet zaryzykować stwierdzenie, że klony CZ są lepsze od swojego pierwowzoru... SPHINX jest na pewno lepszy. I droższy. Jednak za większą cenę otrzymujemy zupełnie inny pistolet. Istotą sprawnego działania broni są dwa elementy: koncepcja mechaniki i właściwe opracowanie detali. Nie zawsze idealne pasowanie jest najlepsze, jeśli mamy za małe tolerancje broń będzie się ciąć. Przykład rozwiązania tego problemu możemy zobaczyć na wewnętrznej powierzchni zamka SPHINXA. Tam, gdzie zewnętrzne ścianki komory nabojowej mają kontakt z zamkiem wprowadzono pionowe karby umożliwiające dobre prowadzenie i nie zwiększające tarcia nawet przy znacznym zabrudzeniu. Bezawaryjną pracę zapewnia też polerowany ślizg zamka w miejscu kontaktu z nabojem w magazynku i gładki wślizg komory nabojowej. Generalnie, wszystkie powierzchnie sphinxów są bardzo dobrze wykończone. Ma to także znaczenie przy czyszczeniu broni. Pistolet czyści się łatwo i warto to robić często.

Zamek jest prowadzony w szkielecie na całej długości zapewniając precyzyjną pracę i małe zużycie nawet przy bardzo intensywnym strzelaniu. W tym wypadku nieprędko pojawi się nam typowe i częste przy krótkich prowadnicach rozchybotanie zamka. Co ciekawe, w szkielecie znajdziemy też zderzak zamka. Jest to kawałek twardego, elastycznego tworzywa amortyzującego dynamiczne uderzenie zamka w skrajnym, tylnym położeniu podczas strzału. Rozwiązanie proste, eleganckie i wliczone w cenę.

I tu dochodzimy do kolejnej znaczącej różnicy pomiędzy klonem a jego pierwotną formą. Szkielet w CZ P 07 jest polimerowy, w KRISSIE jest łączony – górna, pracująca część jest wykonana ze stopu utwardzanego aluminium, dolna, chwytowa jest z tworzywa sztucznego. W compact dwuelementowa z wymiennymi nakładkami, w subcompact – jednoelementowa. Zalety takiego rozwiązania są oczywiste. Wszystkie pracujące elementy pistoletu są osadzone w monolitycznym kawałku aluminium, do którego przyczepiono „rączkę” z kabłąkiem spustowym. W ten sposób rozwiązano również dość paskudny i skrzętnie pomijany problem szkieletów pękających w przypadku awarii. Najczęściej ma to miejsce na styku komory nabojowej i dna łuski. Jest spowodowane przeważnie wadą naboju lub złym wyprowadzeniem wślizgu komory nabojowej i kończy się rozerwaniem łuski przy dnie, poza komorą, czego plastikowy szkielet nie wytrzymuje, a polimer nie odkształca się plastycznie, jak metal, po prostu pęka na kawałki raniąc dłoń.

Kolejnym, ciekawym elementem uzupełniającym wersję kompaktową są wymienne nakładki. Przeważnie mamy do czynienia z z elementami zmieniającymi profil chwytu, czyli dla większej dłoni zwiększamy odległość pomiędzy grzbietem chwytu (backstrapem) a językiem spustowym. W przypadku SPHINXA przyjęto inne rozwiązanie – w mojej ocenie lepsze – nakładki poszerzają chwyt. W wersji L staje się on trochę „gruszkowaty” i doskonale leży w dużej dłoni dając wewnętrzne oparcie całą powierzchnią. Z pudła wyjmujemy pistolet ze średnią nakładką M.

Sphinxy pracują i strzelają bardzo precyzyjnie. Oczywiście długości luf mają swoje konsekwencje i trudno nazwać je pistoletami tarczowymi na 25 metrów. Jednak nie takie jest ich przeznaczenie. Sprawdzona konstrukcja CZ została w tym przypadku znacznie udoskonalona i wykonana z przysłowiową „szwajcarską precyzją”. Pistolety działają w trybach SA i DA. Mają obustronny zrzut kurka (decocker), na który też warto zwrócić uwagę. O ile w wersji subcompact kurek pozostaje częściowo odsłonięty umożliwiając jego ewentualne odciągnięcie, to w compact pozostaje całkowicie schowany w zamku. Wynika to ze skrócenia szkieletu w subcompact. Jednak po zrzucie kurka decockerem, kurki w obu pistoletach pozostają lekko odchylone bez kontaktu z iglicą, w położeniu bezpiecznym. Mechanizmy spustowe w trybie SA pracują znakomicie, z krótkim resetem.

Czy warto mieć SPHINXA? Warto. Otrzymujemy pistolet praktycznie niewymagający tuningu, ergonomiczny, oparty na sprawdzonym rozwiązaniu konstrukcyjnym i w sposób przemyślany udoskonalony. Jeśli koniecznie coś będziemy chcieli w nim zmienić, to parę rzeczy na rynku znajdziemy. Na jedno tylko pytanie nie mogę znaleźć prostej odpowiedzi: dlaczego w wersji compact zastosowano lufę poligonalną, w subcompact z tradycyjnym gwintem?

MJM