Pistolet S&W M&P 9 Shield M 2.0 CT

28-12-2018

Smith & Wesson wprowadził na rynek pierwszą wersję swojego subkompaktowego pistoletu Shield w 2012 roku. Od tego czasu wyprodukował ich już mnóstwo (do 2015 – milion, według oficjalnych danych sprzedażowych firmy). Shield stał się najpopularniejszym małym pistoletem w Stanach Zjednoczonych. Może to trochę zaskakiwać. Tego typu broni w ofertach wielu producentów jest sporo. Nie różnią się specjalnie. Mają podobne trzycalowe lufy, polimerowe szkielety, mechanizm bijnikowy i parę drobiazgów (lub nie mają).

Na czym polega sukces M&P 9 Shield? To proste – jest mały (ale nie jest za mały z punktu widzenia ergonomii), lekki, łatwy do przenoszenia, niezawodny i... niedrogi. Jeśli to takie proste, to dlaczego nie wszyscy wygrywają? Ponieważ to, co ma być niewielkim przedmiotem strzelającym przeznaczonym do powszechnego użytku (a więc, dla statystycznie kiepsko przygotowanego strzelca), jest bardzo trudne do zaprojektowania i zrobienia. Opracowując i licząc większy pistolet mamy pewne zapasy wytrzymałości, mas i znacznie większą tolerancję. Przy tym samym naboju i małych rozmiarach granica błędu jest minimalna. A podstawowe kryteria to bezpieczeństwo, niezawodność i skuteczność.

Sukces M&P 9 Shield w pierwotnej wersji spowodował konieczność rozwinięcia tematu przez Smith & Wesson. Czy można poprawić coś, co jest dobre? Można, ale trzeba to robić delikatnie, żeby nie spaskudzić... I tak się stało. Zachowano wszystkie podstawowe parametry, wielkość, pojemność magazynków, wygodny i sprawdzony kąt chwytu (18°), zmieniono faktury na bardziej agresywne, dodano ryflowania z przodu zamka i dopracowano (najbardziej dyskusyjny w wersji M 1.0) mechanizm spustowy. Spust był najczęściej tuningowanym elementem Shield, co z punktu widzenia firmy, w sposób absurdalny kierowało pieniądze do obcej kieszeni... Poprawiono... ale, jeśli ktoś chce, zawsze może zmienić układ S&W na np. popularny Apex.

Kolejnym krokiem było rozwinięcie oferty opcji. Możemy wybrać Shield z bezpiecznikiem zewnętrznym lub bez. Mamy też wybór kalibrów, z bardzo ważnym (z punktu widzenia przeznaczenia tej broni) nabojem .45 ACP włącznie. Ze zintegrowanym laserem... Ktoś, kiedyś mądrze powiedział, że może sobie wyobrazić wiele sytuacji z tego typu pistoletem, w których laser może być bardzo potrzebny. Natomiast nie widzi takiej, w której będzie on przeszkadzał. S&W kupił laser Crimson Trace i za bardzo niewielką cenę możemy go mieć. Czerwony albo zielony. Wygodnie aktywowany z prawej i lewej strony szkieletu w zasięgu palca wskazującego dłoni na chwycie. Regulowany w sposób bardzo prosty przy pomocy małego klucza imbusowego (punkt powinien być tuż nad muszką wycelowanej broni). W trybie światła ciągłego (pierwsze naciśnięcie) lub strobo (drugie). Laser CT tylko nieznacznie zmienia obrys szkieletu, ale musimy pamiętać, że do Shield 2.0 CT konieczna staje się specjalna kabura.

Drapieżne teksturowanie chwytu jest coraz częściej stosowane w szkieletach polimerowych przez różnych producentów. O ile w dużych pistoletach może się to podobać lub nie, to w małej broni jest trudne do przecenienia. Shield ma jednorzędowy magazynek o pojemności 7 lub 8 naboi. Jest płaski z wyobloną częścią grzbietową, która przenosi największe obciążenie dynamiczne na dłoń podczas strzału. Agresywna faktura jest doskonała w sytuacjach krytycznych, do których Shield jest przeznaczony. Jednak, jeśli będziemy chcieli z niego dużo ćwiczyć na strzelnicy, to po czwartej paczce amunicji możemy zacząć boleśnie odczuwać odrzut. Tym bardziej, że pistolet z pełnym magazynkiem siedmionabojowym ma masę tylko 667 g (Fiocchi 123 gr FMJ), która w niewielkim stopniu kompensuje energię strzału.

M&P 9 Shield M 2.0 CT powstał w konkretnym celu. Jest pistoletem do noszenia na co dzień jako pierwsza lub druga broń. Jest łatwy do ukrycia pod każdym ubraniem, a dzięki małej masie nie obciąża i specjalnie nie przeszkadza. Jest płaski. Projektowanie tego typu broni jest zawsze kompromisem pomiędzy cechami użytkowymi warunkującymi skuteczność użycia i stanowiącymi ułamek procenta czasu funkcjonowania przedmiotu, a pozostałym okresem, w którym broń jest przenoszona i tylko sprawia kłopot... Shield jest wyważonym kompromisem. Nie służy do czyszczenia pomieszczeń, jest bronią defensywną, w której 7 lub 8 naboi jest wystarczające. Przedłużony magazynek można uznać raczej za rozwiązanie poprawiające ergonomię w przypadku dużej dłoni, niż za zwiększenie potencjału obronnego posiadacza.

Shield 2.0 strzela zaskakująco celnie z lufy 3,1” na przewidzianą odległość od 3 do 12 metrów. Dalej nie musi. Pracuje z każdą amunicją bez żadnych problemów. Język spustowy jest dość twardy, ze sporym ruchem jałowym, długim resetem, ale działa płynnie i dość miękko. Taki powinien być – nie może być zbyt delikatny. Polimer i stal nierdzewna z powłoką Armornite zapewnia świetną ochronę przed niekorzystnym warunkami, w których pistolet EDC najczęściej się znajduje. Ma tym większe znaczenie, że broń, z której mało strzelamy, a którą stale nosimy, pielęgnujemy raczej okazjonalnie – na święta... Generalnie Shield jest pistoletem niszowym, tylko że ta nisza robi się coraz większa... a oferta coraz ciekawsza.

MJM