Stag Arms 15 Varminter

24-09-2018

Dobrze, że taką broń się robi, że strzelcy ją kupują i są z niej zadowoleni. Jest to broń szczególna przy dzisiejszej ofercie różnych rozwiązań i modyfikacji platformy AR uzupełnionej pochodnymi AK. Przede wszystkim jest to karabin precyzyjny o potężnej lufie i dopracowany w szczegółach. Po drugie – jest absolutnie klasycznym aerem. Nie ma w nim nic zbędnego, poza tym, co jest niezbędne. Nawet spust pracuje świetnie... ale normalnie – bardzo krótki ruch jałowy i lekkie zwolnienie zaczepu kurka. Stag po zamontowaniu optyki staje się po prostu skutecznym narzędziem w rękach człowieka. Emocje może budzić jedynie jego działanie, a nie to, co do niego przyczepiono...  

 

Stag Arms 15 Varminter, jak sama nazwa wskazuje, jest przeznaczony do polowania na drobną zwierzynę i w sposób wynikający z tego – do strzelań sportowych na średnie odległości. Dystans jest uwarunkowany kalibrem .223 Remington, ale Stag ma komorę nabojową 5,56 NATO, co predestynuje go do cięższych pocisków (pomimo bardziej tolerancyjnego gwintu 1:8). Masa pocisków ma oczywisty związek ze sposobem wykorzystywania karabinu, a gwint jest pewnym kompromisem wynikającym z popularności amunicji .223. Nabój .223 Remington jest dobrym wyborem. Wystrzelony z dobrej lufy ma płaski tor lotu i skutecznie wytraca energię po trafieniu w cel. Podczas polowania powinien jeszcze dobrze fragmentować. Jest podatny na drobne przeszkody i na wiatr przy większych odległościach. Jednak w naszych warunkach są to problemy dotyczące nielicznej grupy myśliwych. Nie polujemy codziennie na pieski preriowe i wiewiórki... Najczęściej strzelamy do tarcz.

Powiedzieć, że Stag Varminter jest ciężki to mało. Lufa 24” z prawie calową średnicą powoduje, że w zasadzie można z niego strzelać tylko ze stabilnych pozycji. I w tych sytuacjach przydaje się okrągła w przekroju osłona łoża Hogue. Jest wygodna w każdym wymuszonym układzie dłoni i dodatkowo pokryta doskonale fakturowaną powłoką gumową. Trudno o lepsze rozwiązanie, chociaż prosta rura handguardu jest znana i ceniona, to Hogue dodał do niej powierzchnię zupełnie zmieniającą kontakt z karabinem. Problemem jest tylko nieregulowana, stała kolba Magpul. To, że prosta – rozumiem, ale że nie dodano do niej czegokolwiek na kształt regulowanej baki – to już mnie dziwi. Varminter jest zawsze integralnie związany z dobrą optyką. Zakresy 6-18x i 6-24x i więcej, przy sporej jasności (średnica obiektywu) i ograniczonym polu widzenia, wymagają właściwego złożenia się. Baka staje się elementem koniecznym. W efekcie nieuniknione jest dołożenie czegoś na kolbie. Potencjalnym kłopotem może być stała długość kolby. W dawnych aerach, z czasów wojny wietnamskiej, żołnierze mieli do wyboru trzy długości – teraz Stag proponuje nam jedną... Na pocieszenie dostajemy schowek pod stopką...

Zgodnie z konsekwentnie realizowanym założeniem w karabinie zastosowano karabinowy system bezpośredniego przekazywania gazów na suwadło DI. Bez regulacji. Rozwiązanie dobre i sprawdzone od dziesięcioleci. W ten sposób dysponujemy stałą, powtarzalną energią wynikającą z użytej amunicji. Resztę zobaczymy i możemy wyregulować w lunecie. Ważną sprawą balistyki przejściowej (fragment balistyki zewnętrznej), jest korona lufy i precyzja jej wykonania. Stag przyjął 11°, wartość uznawaną za standardową, gwarantującą dobre rozproszenie gazów za pociskiem kalibru .223 boat tail. W broni precyzyjnej warto mieć świadomość wagi tego zagadnienia. Problem jest nieprawdopodobnie skomplikowany ze względu na swoją dynamikę i całą masę zmiennych – próbuje się analizować odcinek kilku centymetrów od wylotu lufy w czasie ułamków milisekund... Jednak, jeśli lufa jest ucięta źle, korona wykonana niedokładnie lub na jej wewnętrznej krawędzi będzie choćby mikroskopijne uszkodzenie, strumień gazów może zachwiać pociskiem w sposób dyskwalifikujący jakąkolwiek celność. Nie sprawdzimy tego w sklepie. Możemy tylko zaufać renomie firmy i dbać o własną lufę...

Stag Arms większość elementów broni produkuje u siebie. Dzięki temu ma bezpośredni wpływ na jakość zespołów i w konsekwencji na pracę całości. Za tym idą gwarancje i co ważne – gwarancja skupienia na poziomie ½ MOA. Stag Arms „wycisnął” z AR wszystko, co można, aby osiągnąć maksymalną skuteczność (celność) i niezawodność broni. Osiągnął to bez kombinowania z kolejnymi modyfikacjami. Po prostu zrobił dobry karabin precyzyjny. Ze wszystkimi jego zaletami i ograniczeniami (masa, wielkość, beznadziejne wyważenie, produkty spalania prochu swobodnie buszujące w komorze, itd...). Powstała broń wypełniająca przestrzeń pomiędzy AR typu M4 i całą resztą, z kalibrem .50 i czterotaktowymi sztucerami włącznie. Jest to broń wyspecjalizowana, tak jak wyspecjalizowany musi być strzelec, który jej używa...

                                                                                                                                                                                  MJM