Strzelba samopowtarzalna Derya MK12

14-01-2019

Jestem zaskoczony. Przede wszystkim jakością i precyzją wykonania. Następnie projektem i jego rozbudowaną opcjonalnością użytkową oferującą wiele wersji, nie tylko kolorystycznych. Na końcu futerałem i tym, co oprócz strzelby w nim znajdziemy. I na samym końcu ceną. Patrząc na to wszystko realnie – powinniśmy zapłacić znacznie więcej... Dopóki są, powinniśmy brać od razu dwie...

Derya MK 12 jest strzelbą przeznaczoną w sposób szczególny do sportu (IPSC, 3 GUN). Jednak nie tylko. Będzie użyteczna również we wszystkich sytuacjach, w których potrzebna jest duża pojemność magazynków i szybka powtarzalność strzałów z gwarancją niezawodności. Niezawodność, w tym przypadku, jest pojęciem względnym, ponieważ mówimy o amunicji 12 ga, która jest bardzo różna (najbardziej rozbudowana i stale modernizowana oferta w broni strzeleckiej). Zawsze warto sprawdzić, jak konkretny nabój zachowuje się w strzelbie i w celu... Generalnie, Derya MK 12 ma opinię broni akceptującej każdą amunicję.

MK 12 ma małą masę (3,5 kg) wynikającą z eliminacji, typowej dla broni samopowtarzalnej, drugiej osi z automatyką wymuszającą powiększenie osłony (handguard) i rozbudowę szkieletu. Jest wykonana w całości ze stopu aluminium 7075 T6 obrabianego na maszynach CNC. Wyważenie i całkowita masa broni jest w sposób oczywisty uzależniona od naszego wyboru osłony lufy i podpiętego magazynka pudełkowego. Sam długi magazynek z dziesięcioma nabojami Fiocchi 12/70, śrutem 6 i naważką 30 g ma masę 330 g. Stąd też projektanci przewidzieli wygodne miejsce dla dłoni podtrzymującej na styku wymodelowanego z przodu gniazda magazynka (nibylejek) i łoża z tworzywową nakładką. Dodano też w zestawie opcjonalny ukośny chwyt na szynę picatinny.

Derya MK 12 jest strzelbą samopowtarzalną, wykorzystującą system gazowy do odryglowania zamka, napędu zespołu kinematycznego i przeładowania broni. Ruch samego tłoka jest krótki, a konstrukcja zamka jest bardziej zbliżona do Mossberga niż rygli AR. Dotychczas najbardziej popularnym rozwiązaniem było pobieranie gazów z otworu na górze lub na dole lufy i przekierowanie ich na niezależną oś tłoka. W MK 12 gazy z trzech ukośnych otworów na obwodzie lufy są skierowane na pierścień tłoka i tuleję układu pracującego w osi lufy. Otwory są umieszczone w 1/3 długości lufy, co zapewnia większą energię pobieraną na tłok i tym samym niezawodność działania. Projektanci Derya MK 12 nie kontynuowali systemu MK 10, ale wprowadzili nową koncepcję, znaną i sprawdzoną w Typhoon F 12, rozwinęli ją i udoskonalili. Różnice, pomimo że niedostrzegalne z zewnątrz, są zasadnicze. Sprężyna oporopowrotna suwadła z zamkiem została przeniesiona z lufy do rury kolby – powielając klasyczny pomysł E. Stonera powszechnie stosowany w aerach. Jest to ważne dla strzelca, ze względu na hamowany w innym miejscu ruch masy przemieszczającej się podczas strzału i w konsekwencji odrzut i podrzut broni.

Do dyspozycji mamy dwa pierścienie tłoka – przeznaczone do amunicji słabszej i mocnej. Komora nabojowa jest dostosowana do naboju 76 mm, czyli Derya akceptuje wszystko, co do niej załadujemy. I tu mamy kolejną różnicę w stosunku do Typhoona – dostęp do całego układu gazowego jest po odkręceniu nakładki na końcu lufy i zsunięciu łoża (handguard). Ma to zasadnicze znaczenie nie tylko przy zmianie amunicji, ale przede wszystkim przy czyszczeniu broni, która w tym miejscu jest bardzo wrażliwa na nieuniknione zanieczyszczenia powstające ze spalanego prochu. Do demontażu lufy i zespołu suwadła z zamkiem musimy już użyć klucza. Po wyjęciu rączki zamkowej i odkręceniu dwóch śrub blokujących (w jednym gwincie pod lufą) wysuwamy lufę i cały zespół do przodu. Jest to proste, ale zupełnie inne niż w AR. Rączkę zamka możemy mocować po prawej lub po lewej stronie broni.

Derya MK 12 jest z punktu widzenia ergonomii aerem. Oczywiście, nabój wymusza znaczne powiększenie wszystkich elementów. Jednak rozkładanie (przynajmniej do pewnego stopnia), układ manipulatorów, teleskopowa, czteropozycyjna kolba (w układzie L) z regulowaną baką i dużą stopką – bezpośrednio nawiązują do AR. Język spustowy i zrzut zamka pracują dość twardo i raczej nie ma potrzeby od strzelby oczekiwać wyczynowego sposobu pracy mechanizmu spustowego AR. Jest to trochę inne strzelanie. Mniejszy lub większy zestaw szyn picatinny (w zależności od handguardu) umożliwia mocowanie dowolnej optyki. W standardzie otrzymujemy bardzo przyzwoite, mechaniczne, regulowane przyrządy celownicze na szynie i drugie, kątowe, jako ewentualne uzupełnienie lunety na małych odległościach. Do dyspozycji mamy trzy czoki, jednopunktowe zawiesie i dwa klucze wystarczające do wszystkiego, co będziemy chcieli zrobić. Derya Arms dodaje nawet własne zatyczki do uszu i sporą ściereczkę. Wszystko w lekko myśliwskim futerale. Skąd ta cena?

Turcy produkują dobrą broń od dawna. Jednak w większości były to elementy robione na potrzeby największych firm światowych. Rzadko sygnowane znakiem producenta. Od pewnego czasu, po skompletowaniu najnowszego parku maszynowego i nabraniu doświadczenia w kontrolowaniu współczesnych procesów produkcji, tureckie firmy usamodzielniają się. Starają się pracować „na siebie” i zdobywać kluczowe rynki. Muszą też dostosować swoją ofertę do wewnętrznych rygorów państw importerów (np. pojemność magazynków, długość całkowita broni i lufy w Kanadzie czy Wielkiej Brytanii). Poza tym, jak w każdym handlu powiązanym z delikatną materią broni, istotną rolę odgrywa też polityka wewnętrzna i międzynarodowa. Na razie otrzymujemy bardzo dobry towar w zaskakującej cenie... Jedyny niepokój budzi tylko swobodny ruch tulei tłoka po zablokowaniu zamka w tylnym położeniu. Drobiazg.

MJM